Krótka historia lalki  


Pisanie mojej pracy zacznę zatem od opowiedzenia krótkiej historii przedmiotu, który jest mi bardzo bliski i jednoczesnie kompletnie niepotrzebny .  
Stara, porcelanowa lalka, prezent od babci, najprawdopodobniej zakupiona na targu staroci .  
A więc cofnijmy się w czasie o ok 17 lat. Mamy rok 2003. W domu rozległ się dzwięk dzwonku do drzwi. Z przedsionka wydobywa się radosny głos babci. Woła mnie po imieniu. Zbiegam zatem szybciutko z drugiego pietra żeby móc przywitac goscia. Zazwyczaj jak przychodzila babcia były i prezenty albo chociaz słodycze. No i nie mylilam się . Kochana Babunia stoi z malym pakunkiem w dloniach. Przechwytuje go prawie ze bez myslnie, uprzednio szybko, troche niedbale sciskajac babunie. Otwieram pakuneczek prkatycznie rozrywajac folie po calym korytarzu. W srodku znajduje się porcelanowa lalka. Sliczna, calkiem spora kukla, trzymalam ja mocno w talii tak, ze nozki bezwladne zwisaly ku dolowi, a mala porcelanowa glowka patrzyla mi prosto w oczy. Szmaciany tulow idealnie wpasowywal m isie w dloni. byl miekki i latwo było scisnac tak, ze czulam jak moja dlon zaciska się w piastkę.  
 Jako 7 letnia dziewczynka, w pierwszej chwili bardzo się ucieszyłam, wyobrazilam sobie mase przeroznych historii w które moglabym lalke dopasowac – moglabym zbudowac jej domek z kartonu, dolaczyc do tego samochodzik z poduszki – niezliczone scenariusze syzbko podpowiadala mi wyobraznia. A lalka, pustymi oczkami, nadal na mnie patrzy. Ale niestety owe moje poczucie ekscytacji szybko zostalo rozwiane. W chwili bowiem, gdy tylko wzielam kukielke w swoje male raczki mama ostrzegla mnie, ze przedmiot, który trzymam jest bardzo delikatny i był drogi dlatego nie powinnam się nią za dużo bawić. A tak w zasadzie to Najlepiej zebym w ogole się nie bawila. Mam o nią dbać, wycierac ja z kurzu, czesac wlosy, przygladac się jej. Ale na pewno nie mogę ani wynosic jej z pokoju ani przebierac.  I w jednej chwili radosc przerodzila się w przerazenie. Ceramiczna glowka i ceramiczne rackzi, z których stworzona jej lalka latwo zbic. Jej tulow trzeba podeprzec na specjalnych stelarzu aby mogla utrzymac rownowage. Statyw ten skądinąd przypominal mi sprzet lekarski ojca. Był tak samo zimny i ostry jak szczypce albo skalpel.  
Zaczęłam odczuwac lęk. Lalka miala przewage. Patrzyla się na mnie, a ja nawet nie moglam jej dotknąć. Nie powinnam jej dotykac, mama się dowie, ze narazilam przedmiot na zniszczenie. I zaczelam czuc się dziwnie w jej otoczeniu. Jakby mnie obserwowala. Sprawdzala mnie. Czy aby na pewno nie knuje czegos wobec niej, czy nie zamierzam jej zniszczyc. Czulam się silna i to wydalo mi się okropne. Zrozumialam, ze nie powinnam się do niej nawet zblizac. Ale ciagle mnie ciekawila. Zasczelam dotrzegac w niej pewnego rodzaju ideal. Lalka ma wielkie oczy, dlugie rzęsy. Moje rzęsy są takie krotkie, ledwo widczone. Ona ma czerwone usta, praktycznie malinowe, a moje ? Ledwo odrozniaja się od reszty twarzy. Lalka była ubrana w dlugie suknie i korale. Również zaczelam chcieć się stroic, chcialam być jak ona. Chcialam aby i mnie podziwiano i dostrzegano we mnie rownie wazna ksiezniczke. Zaczęłam podkradać mamie buty na obcasach, były może i za duze ale za wszelka cene chcialam się nauczyc w nich chodzic. Zaczelam zbierac koraliki aby moc robic sobie bizuterie – roznego rodzaju lancuszki i branzoletki . Nie widzialam w tym niczego zlego, chcialam upodobnic się do idealu . Perfekcyjnej kukielki wystrojonej w mnostwo swiecidelek ale wciąż nie dorownywalam jej. Pewnego razu postanowilam ukrasc jej kapelusz. Chcialam jej chyba dokuczyc, mialam wrazenie, ze lalka ze mnie kpi. I w tej chwili gdy siegalam po nią z biurka nagle do pokoju weszla mama. Bylam tak sparalizowana swiadomoscia, ze przyszlam tu w celu okradzenia lalki, ze opuscilam ja dramatycznie na ziemie. Mama nie była zla ale ja czulam się fatalnie. Zasczelam plakac. W koncu kukielke przeniosiono do gabientu ojca, a ja, po kilku miesiacach zagladania nie smialo do srodka, w koncu o niej zapomnialam. 
Po latach odnalazlam ów przedmiot i zaczelam się zastanawiac nad cala ta historią. Zwykly przedmiot, zwykla lalka a może wzbudzic tyle skrajnych emocji. Nie tylko u dziecka ale i doroslego. Teraz ow przemdiot jest dla mknie wazny przede wszystkim ze wzgledów sentymentalnych. Po pierwsze jest to piekna pamiątka z rodzinnego domu, zawsze będę pamietac jak dumnie prezentowala się w gabinecie mojego ojca. Poza tym kreuje wokół siebie pewnego rodzaju aure, która nakazuje mi wciąż wpsominac o osobistych odczuciach malej, dojrzewajacej i dopiero odkrywajacej swoja kobiecosc dziewczynki. Wielkokrotnie się do niej porownywalam i uwazalam, ze czegos mi brakuje. Na dodatek mialam się owa lalka opiekowac, po tym jak uslyszalam, ze moja bezmyslnosc może wywolac jej krzywde. (?) 
Dla dziecka w tym wieku tego typu odpowiedzialnosc prowokowala do patrzenia na lalke z dystansem. Obiekt ten był jednoczesnie zabawka i zagrozeniem. Ta kombinacja emocjonalna jest kluczem, za którym podążam. Czy mbowiem dla nas jest doswiadczenie patrzenia na obraz ? Również dystansem, w galeriach, w muzeach celebrujemy ta czynność zachowywujac szczegolna uwage i ostrznosc. Znowoz możemy patrzec, ale bron boze nie za blisko i już na pewno powinnismy zapomniec o dotykaniu. Obraz, dzielo sztuki, powieszone w galerii zyskuje zatem miano sakralne. Powieszone na bialej, sterylnej scianie, odseparowane od swiata buduje w okol siebie przestrrezn, w która widz uwaznie wnika. Dystans ten jest konieczny ale również niepokojacy dla odbiorcy. To na co patrzy jest wazne. Bo wisi na scianie. Bo jest odpowiednio oswietlone, bo strzega tego ochroniarze.  
I jak ta lalka. Znowoz możemy patrzec. Ale oni tez patrza i pilnuja. 
Rozdzial 2.  
Rzecz.  
 Uwazam, ze istnieje pewnego rodzaju nadwyzka sensu, która należy przydzielic rzeczom i która się przez nie przeziera, zanim jeszcze ulegna normalizacji. Fantazja stanowi nieusuwalny element naszych relacji z rzeczami. Towarzyszy stale zmieniajacym się projekcjom i wytwarza coraz to nowe znaczenia. Zaleznie od kontekstu przedmiot , niczym kameleon dopasowywuje się do sytuacji. 
Rzeczy skrywaja nieskonczenie wiele tresci, chociaz nie ma tezy potwierdzajacej dlaczego tak jest. Zacznijmy zatem od analizy formalnej , fonetycznej rzeczy. Bo już w samym nazewnictwie kryje się historia -  
Wloskie slowo “Cosa” - rzecz jest skrocona od lacinskiego terminu causa (łac. Przyczyna, powod, kwestia), oznaczajacego cos, co uwazamy istotne na tyle, ze jestesmy sklonni tego bronic. Pod wieloma wzgledami cosa jest pojeciowym odpowioednikiem greckiego pragma, lacinskiego res czy niemieckiego sache (od czas. Suchen – szukac ), a wiec slow, które nie maja nic wspolnego z przedmiotem fizycznym, ani tez z dzisiejszym znaczeniem niemieckiego Ding czy angielskiego Thing. Wszystkie wskazane tu terminy nierozerwalnie wiaza się nie tylko z lkudzmi lecz także z kolektywnym wymiarem debatowania i deliberowania. Pragma, się Sache, res odsylaja do istoty tego, o czym ludzie mowia, mysla, lub co czuja, ponieważ znalazlo się To w ich polu zainteresowan. Res – zachowujaca ten sam rdzen co greckie eiro, mowic, z czego z kolei wzial się lacinski thetor – odsyla w swym pierwotnym znaczeniu do tego, o czym się dyskutuje, bo nas dotyczy.  
(Remo Bodei. Str. 24-25) 
Rzecz zatem sama w sobie nie istnieje bez naszego sposobu dotrzegania jej. Są w pewnym stoponiu skazane na interpretacje, która z kolei jest zalezna od naszego wychowania, od naszych zainteresowan i kontekstu sytuacyjnego, które nas do kontaktu z ta rzeczą przywolalo. Dla malej dziewczynki w pierwszej chwili lalka była jedynie zabawka, prezentem – czyms pozytywnym, koajrzylo jej się z odwiedzinami babci i cieplem rodziny. Po czasie, gdy dowiedziala się o tym, ze owa zabawka nie można się bawic, fala skojarzen odnosnie przemdiotu zmienila się diametralnie. Teraz emocje towarzyszace dziecku podczas patrzenia na obiekt były negatywne. Porcelanowa lalka oznaczala lęk przed wlasną siłą, świadomosc braku kontrolowania jej. Lalka wydawala się być obiektem zakazanym, co sprawilo, ze dziewczynka już nie chciala się nia bawic. Po pewnym czasie ta sama rzecz znowu wzbudzila kompletnie inna emocje – tym razem podziw, który prowokowal do doszukiwania się w swojej wlasnej fizjonomii pewnych brakow i wad. 
Tak więc w zaleznosci od kontekstu jeden obiekt przepoczwarzal swoje znaczenie.   
Arystoteles uzywal sformuowania. - auto to pragma (“rzecz sama”), które z czasem nabralo konkretnego i istotnego znaczenia. Okreslenie to oznacza fakty, takie jakie sa w istocie , niezaleznie od terminow uzytych w ich opisie jak i mechanizm, za pomoca którego prawda sama kaze powiazac mysli w konkretnym kierunku. “Gdyby nawet filozofowie szli po tej linii rozumowania, sam przedmiot wskaze im wlasciwa droge i zmusi do poszukiwan. 
 (Arystoteles, Topiki,108a, o dowodach sofistycznych, przekl.k.lesniak,pWN,wawa 2013) 
Po raz kolejny zatem spotykamy się z pojeciem rzeczy jako pretekstu do dalszych analiz. Rzecz jest zatem kwestia osobista, mimo iż każdy z nas patrzy na to samo widzi wen inna prawde.  
Husserl z kolei zwykl wykrzykiwac “Zu den zachen selbst”, co na polskie przytlumaczymy jako “ w rzeczy samej”, co również nawiazuje do arystotelesowskiej mysli o poszukiwaniu prawdy w rzeczach - żeby nie poprzestac na samych slowach, a siegnac po glebsza analize, doszukujac się rzeczy wlasnie samej w sobie. Wiaze się to z idea vis veri, z przekonaniem, ze istnieje instynkt prawdy który popycha ludzi do jej poszukiwan.  
Także Hegel w Fenomenologii ducha pokazuje, ze pragnac uchwycic samoistny ruch rzeczy, powinnismy “przygladac się jej”, zaglebiajac i zatracajac się w przedmiocie po to, by wyrazic jego ukryta istotę : “ naukowe poznawanie wymaga jednak raczej tego by oddac się calkowicie zyciu przediotu, albo – co na jedno wychodzi – by mieć przed oczyma jego wewnetrzna koniecznosc i koniecznosc te wypowiadac. 
(G.W.F. Hegel, Fenomenologia ducha, przel Ś.F. Nowicki, Fundacja Aletheia, Warszawa 2010, s.45) 
Wybrana rzecz jest zatem pretekstem do namalowania obrazow, za pomoca których staralam się zglebic wielowątkowość jednego obiektu. W przestrzenii moich poszukwian były oczywiście moje wlasne wspomnienia i emocje, które zgromadzily się w jednym obiekcie jak i ogolne, kulturowe skojarzenia.  
Back to Top